czynnik czasu - willa - Ochrona mienia, osób, systemy alarmowe, telewizja przemysłowa,

 Statystyki
Przejdź do treści

czynnik czasu - willa

Kontrowersje

JAK PRZEŻYĆ DO CZASU PRZYJAZDU PATROLU AGENCJI OCHRONY?

Typowy czas dojazdu załogi interwencyjnej to około 7-10 minut.
Typowy obiekt, to willa lub segment z salonem na dole i sypialniami na górze.

1 Opis wydarzenia
Typowy system alarmowy, to system z linią opóźnioną na wejście przez drzwi główne, wykrywający intruza w pozostałych miejscach domu natychmiast lecz także dopiero po jego wejściu do wnętrza. Czasami są zamontowane kontaktrony, które wykrywają agresję na kilka – kilkanaście sekund przed dostaniem się nieproszonych gości do wnętrza domu.
W domu zamontowano drzwi antywłamaniowe klasy C, a wg normy PN ENV 1627:2006 klasy 3 – czyli przez krótki czas odporne na agresję za pomocą łomu. Ponieważ kupowano drzwi jako antywłamaniowe – co sugerowało odporność całych drzwi, a więc i zamka, na agresje - nie sprawdzono, że zamiast szyldów antywłamaniowych zamontowano szyldy ładne ale nie antywłamaniowe. O tym, że szyldy nie są antywłamaniowe dowiadujemy się zwykle po włamaniu.
Jakie to ma znaczenie aby nie tylko zamek i wkładka miały klasę antywłamaniową ale także aby szyld był antywłamaniowy?
Wkładka do zamka, nawet jeśli ma klasę antywłamaniową 2 wg normy PN-EN 1303 (czyli powinna wytrzymać 5 minut agresji), a nie jest zabezpieczona szyldem antywłamaniowym, wytrzymuje zaledwie kilkadziesiąt sekund agresji. Ponieważ linia dozorowa chroniąca drzwi jest linią opóźnioną, alarm włącza się z opóźnieniem około 20-30 sekund po otwarciu drzwi. Domownicy śpiący na piętrze budzą się lub są budzeni gdy napastnicy są już we wnętrzu.
Z forum Muratora - fragment listu czytelnika 
”To lepiej obudzić się z brzytwą przy twarzy??? Dwa miesiące temu miałem takich klientów, którym bandyci weszli do nie chronionego domu i zastraszyli obudzonych właścicieli brzytwą. W domu był zamontowany alarm, ale z czujkami ruchu. Nie był włączany na noc, bo w domu był kot, który uruchamiał alarm, a pani domu absolutnie nie zgodziła się na zamykanie kota w jednym z pomieszczeń. Brak odpowiednich zabezpieczeń i brak zdrowego rozsądku kosztował właścicieli około 130 tyś. zł strat + ogromny stres + dożywotnią szramę na psychice wszystkich domowników. Dodam jeszcze, że po tym zdarzeniu wydali w sumie ponad 70 tyś. na wszelkie zabezpieczenie domu….

Przebieg tego napadu autor listu podał jako przykład konieczności zamontowania alarmu. Od siebie dodam, że zamontowanie typowego alarmu który po włączeniu, podczas obecności domowników (tryb nocny), ma linię dozorową chroniącą drzwi jako opóźnioną, niewiele zmienia, bo w 20-30 sekund napastnicy są już przy śpiących i zanim przyjedzie patrol – około 7 minut - domownicy są bezbronni – wydadzą wszystko włącznie z dokumentami i kluczykami do samochodów oraz odwołają alarm podając hasło.
Praktyka jest taka, że syreny wyją – bandyci robią swoje bo wiedzą, że w polskich domach nie ma broni, a doniesienia prasowe na przestrzeni lat wyrobiły przekonanie, że polskie sądy nie są zdecydowane jaką obronę uznać za konieczną, a jaką nie, i napadnięci ludzie przez lata są ciągani po sądach – jest to ewenement w krajach Unii.
Może opisany przypadek jest czymś wyjątkowym?
Znam o wiele bardziej drastyczne przypadki bo zakończone śmiercią domowników – bandyci do broni dostęp mają i będą mieli. Natomiast nieuzasadnione niczym ograniczenia w dostępie do broni dla Polaków dają gwarancje bezkarności bandytom i tragedie w wielu domach.
Jakie są propozycje wyjścia z sytuacji?
Trzeba, po prostu, brać pod uwagę wszystko, co wydłuża czas dojścia bandytów do mieszkańców, czyli:

  •    wczesna faza wykrywania agresji, czujki chroniące drzwi wejściowe gdy system jest w fazie „noc” muszą być przełączane tak, aby działać jako linia bezzwłoczna – zyskujemy wtedy od około 20 sekund do 3 minut,

  •    wykrywanie podejścia do drzwi tarasowych – zyskujemy w zależności od klasy zabezpieczeń od około 30 sekund do kilkudziesięciu minut,

  •    ukryte pomieszczenie do którego można wejść w przeciągu nie więcej jak około 20 sekund i dające gwarancję ukrycia do czasu przyjazdu grupy interwencyjnej – to nie jest ani żart ani nadmiar zabezpieczania się – jeśli domownicy nie mają broni, tylko takie rozwiązanie zapewni ochronę przez kilkanaście minut /a bywało, że i dłużej/, a więc da zabezpieczenie między włączeniem się alarmu, a przyjazdem patrolu,

   czujki chloroformu w systemie alarmowym tak, aby nie dopuścić do uśpienia,

Wszystkie te zalecenia mają dwa istotne założenia – dom podłączony jest do stacji monitorowania i patrol przyjedzie w rozsądnym czasie (znam przypadki gdy od chwili alarmu do czasu przyjazdu patrolu minęło ponad pół godziny).

Co zrobić jeśli nie ma możliwości:
- wydzielenia nawet małej przestrzeni na ukryte pomieszczenie?
- zapewnienia w każdych warunkach /zima, korki, awarie/ przyjazdu ochroniarzy?

Są dwa wyjścia:
- nie posiadać niczego, co warte jest więcej niż kilkaset złotych. Ten rodzaj „bogactwa” musi być widoczny,
- posiadać broń i umieć się nią posługiwać.
Czasem krytycznym jest czas od wejscia przestępców do domu do przyjazdu ekipy interwencyjnej czyli około 5-10 minut.
Zachęcam do dyskusji, merytorycznej dyskusji – może są inne, równie ciekawe i skuteczne propozycje zabezpieczeń.

Wróć do spisu treści