Ochrona

Idź do spisu treści

Menu główne

Kontrowersje

Na tej stronie znajdują się materiały na temat:

  • problemów z normą PN E 08390,

  • zagrożeń jakie wynikają z ochrony jedynie za pomocą patroli interwencyjnych,

  • monitoringu miejskiego - nie opisywane problemy,

  • braków w wyszkoleniu policji i służb

  • niebezpieczny bubel - Specyfikacja z Polalarmu


Zaszłości i problemy związane z normą PN E 08390

Norma PN E 08390 składająca się z kilkudziesięciu arkuszy zawierała ponad 140 błędów. /Spis artykułów o normach/
Ponad 40 definicji różniło sie w poszczególnych arkuszach.
Co jak co ale sprawdzenie czy w arkuszy 14, 12 i np 22 te same hasła maja taka sama definicję nie wymagało jakiegoś specjalnego wysiłku umysłowego
- chyba że się mylę.
Norma stawiała wymagania których nie można było spełnić
.
Wszystkie wystawione deklaracje zgodności z tą norma można było bez problemu obalić na sali sądowej - więc
była to trochę ryzykowna norma.
Wymagania w poszczególnych arkuszach kłóciły się ze sobą np wymóg dwóch niezależnych torów transmisji dla klasy SA-4 w arkuszu 14 a w arkuszu o centralkach dla centralki klasy 4 czyli popularnie klasy S był wymóg jednego wyjścia alarmowego.
Podział na
kategorie zagrożonych wartości czyli od Z1 do Z4 w punkcie a) zawierał całkowity błąd logiczny
Klasyfikowanie wg wartości mienia a nie złodziejskiej wartości mienia to jedna z większy wpadek tej normy. Sygnalizowałem to w 1995 roku.
Na czym ten błąd polega?
Przypuśćmy, że jakis towar ma wartość =100 czegoś
Jeśli to sa telewizory to złodziej dostanie góra 30-40% wartości
Jeśli to sa np części obrabiarek to może dostanie 10% wartości
Jeśli to sa super specjalistyczne narzędzia potrzebne np do wiercenie otworów w diamentach to może nic nie dostać i jeszcze go złapią
Jeśli to sa informacje to może mieć przebicie nawet x1000
Jeśli to sa pieniądze to ma 100=100 - koszty własne
Czyli klasyfikacja zagrożonej wartości wg mienia była od samego początku powstania normy bez sensu
. Jeśłi już na początku popełniam błąd klasyfikując obiekt to wszystko co bedziemy planowali dalej będzie obarczone błędem.
Świat nie był ani zapóźniony ani głupszy od Techomu czy Polalarmu i normy serii EN 50131 powstały kilkanaście lat temu i były cały czas modernizowane nawet po trzy cztery razy a PN E 08390 ani razu i to jest kolejny zarzut w stosunku do tej normy.
Wymagania PN E 08390/14 powstały około 1993 roku i co?
A zabrakło pomysłów na modernizację?
Nie było zgłoszeń, że norma ma błędy?
Zgłaszałem przed konferencją chyba w 1994 roku przed konferencją w Pałacu Kultury i co?
A w pięć minut po zgłoszeniu prelegent
któremu to zgłosiłem wyszedł na mównice i powiedział, że normy spełniają swoje zadania bo nikt nie zgłaszał zastrzeżeń.
Napisałem więc artykuł do Rzeczpospolitej i co?
Nie podjęto dyskusji a jedyne głosy chyba w Instalatorze Polskim to były w stylu:
Co ten S. sobie myśli, opluwa własne środowisko?
Norma PN EN 08390 stworzyła z Polski enklawę w Europie.
Enklawę opóźnienia, wyobcowania, niekompatybilności wymagań i stworzyła coś jeszcze raj dla złodziei i szpiegów.

--

Kilka przykładów wpadek w normach PN E 08390

Definicje
1201 Pasywna czujka podczerwieni
-Czujka wykorzystująca zjawisko wykrywania zmian natężenia promieniowania podczerwonego wywoływanego przez intruza
moje uwagi:
• dla czujek tych podstawowym /choć nie jedynym/ kryterium alarmu jest wykrycie poruszającego się obiektu którego temperatura różni się od temperatury tła - nie musi więc występować zmiana natężenia promieniowania przez obiekt,
• czujki nie odróżniają intruza od innych podobnych zjawisk - dopiero po spełnieniu wielu warunków nie związanych bezpośrednio z samą czujką można stworzyć sytuacje w których zjawiska które wykrywają te i wszystkie inne rodzaje czujek występujące w obszarze chronionym będą w większości wypadków związane z pojawieniem się zagrożenia,
dla przypomnienia - system nie jest włączony a czujka cały czas wykrywa - nas, ciotkę co przyszła, interesantów więc jak to jest z tymi "intruzami"
nastęna definicja
Aktywna czujka podczerwieni
-Czujka działająca w oparciu o zjawisko zmian natężenia wiązki promieniowania podczerwonego, przesłanej od nadajnika do odbiornika, wywołanych przez intruza
Znów intruz i dodatkowy błąd bo
:
• czujki aktywne podczerwieni wykorzystujące zmiany natężenia wiązki są stosowane w ochronie ppoż. ale wtedy nie można mówić o intruzie ponieważ są one detektorami dymu,
• w ochronie mienia czujki aktywne podczerwieni reagują na przerwanie wiązki, zmniejszenie poziomu odbieranego sygnału poniżej ustalonego poziomu jest dla tych czujek sygnałem do ich wyłączenia bez wywołania alarmu /np. podczas mgły/
Bariera mikrofalowa
- Czujka mikrofalowa, zwykle Dopplera, której obszar wykrywania ma kształt wąski i wydłużony. Głównie używana do ochrony obwodowej obiektów.
Wpadka solidna bo:
• Nie znam ani jednego wykonania bariery mikrofalowej opartej na zasadzie zjawiska Dopplera,
• Wszystkie znane mi wykonania oparte są na zasadzie kontroli poziomu sygnału wąskiej wiązki mikrofalowej wysyłanej od nadajnika do odbiornika - czyli alarm jest generowany zarówno przy zmianie poziomu obieranego sygnału /wzrost lub spadek/ jak i przy jego zaniku
i dalej
osoba uprawniona - osoba upoważniona przez osoby żyjące w stanie zagrożenia do otwierania drzwi w ich lokalach
• bez komentarza - wszędzie gdzie na szkoleniach instalatorów czy agentów ochrony przeczytałem tą definicję wybuchał śmiech!
Podałem kilka z ponad 140 wpadek w tej normie i nie ma naprawdę z czego się cieszyć a tym bardziej chwalić
.
--

Prosty przykład przyczyny przełamywania systemów SA-3

System składał się z czujek pasywnych podczerwieni klasy C wg Techom
Norma PN E 08390 dla czujek klasy C stawiała w arkuszu 14 wymóg:
- jak w SA2 w stanie normalnym, nie jest możliwe zneutralizowanie ich funkcji za pomocą specjalnie konstruowanych narzędzi: przy próbie manipulowania przy nich wywołują stan alarmowania,
Jest to zapis, zwracam uwagę nie dla czujki klasy C tylko dla systemu klasy SA-3 - jest to istotne w dalszej części rozumowania
Instalator montuje tę czujkę klasy C tuz przy drzwiach gdzie spodziewana jest agresja
.

Otwarcie drzwi nie wywołuje alarmu, miotła jest narzędziem powszechnie dostępnym i ma temperaturę otoczenia więc przy takim umieszczeniu czujki klasy C nie jest spełniony wymóg zapisany dla systemu klasy SA-3.
Taki montaż czujki powoduje, że pomimo tego, że system składa się z elementów klasy C to rzeczywista ochrona jest na poziomie:
SA-1— spełniają podstawowe wymagania dotyczące wykrywania prób przedostania się bądź obecności osób niepowołanych w dozorowanym obiekcie,
i nie spełnia wymagań nawet dla SA-2 — wykrywają próby przedostania się bądź obecność osób niepowołanych w dozorowanym obiekcie, nie jest możliwe zneutralizowanie ich funkcji w wyniku manipulowania przy nich bez użycia narzędzi lub z zastosowaniem narzędzi ogólnie dostępnych,
Czyli klapa
Pisałem o tym i o podobnych przypadkach wynikających z ułomności normy PN E 08390 ponad 10
-20 lat temu
To jest jeden z wielu przypadków jakie są wynikiem błędów w normie
Dalszy ciąg problemów:
"Systemy alarmowe klasy SA3 — zabezpieczenie obiektów o dużym ryzyku szkód oraz innych obiektów, w których pracują ciężkie maszyny wytwarzające wibracje i udary, urządzenia elektryczne dużej mocy lub o komutacji stykowej (brak jest separacji między obwodami zasilania i sygnalizacyjno-sterującymi, w wyniku stosowania wspólnych kabli o różnych poziomach sygnałów i zakłóceń), a także obiektów, w których dopuszcza się wyłączanie zasilania w dni wolne od pracy.
Przykłady: zakłady przemysłu zbrojeniowego, zakłady przetwórstwa metali i kamieni szlachetnych, sklepy jubilerskie, muzea narodowe, archiwa, specjalne banki, wartościowe obiekty sakralne i ich skarbce.
Czyli od wielu lat miejsca tak ważne są chronione systemami klasy SA-3.
Chyba trzy lata temu czytałem broszurę opracowana przez Polalarm gdzie było napisane, że
czujki danwnej klasy C to dziś czujki stopnia zabezpieczenia 2 wg nowej normy.
Bzdura
- zostawmy tę bzdurę i popatrzmy na zalecenia obu norm czyli jeszcze raz gdzie tamta kulawa norma zalecała montowanie systemów klasy SA-3
zakłady przemysłu zbrojeniowego, zakłady przetwórstwa metali i kamieni szlachetnych, sklepy jubilerskie, muzea narodowe, archiwa, specjalne banki, wartościowe obiekty sakralne i ich skarbce.
Przypuśćmy, że autorzy broszury Polalarmu mieli rację i czujki klasy C to dziś czujki stopnia zabezpieczenia 2
Sprwadźmy więc gdzie norma PN EN 50131 zaleca stosowanie systemów o stopniu zabezpieczenia 2:
"Stopień 2: Ryzyko małe do ryzyka średniego
Spodziewani intruzi lub włamywacze będą mieć ograniczoną znajomość I&HAS i będą korzystać z narzędzi w zakresie podstawowym i z przyrządów ręcznych (np. multimetr).
czyli willa, sklep, mało zagrożony magazyn a nie zakłady przemysłu zbrojeniowego
Czyli wszystkie systemy wykonane wg starej normy a zamontowane w ważnych miejscach są do natychmiastowej modernizacji
Zdrowia życzę - jak mawiał generał Nowicki
- Securex 1997 Wypowiedź gen. Nowickiego

Przed sądem

Przykład 1
System wykonany wg PN E 08390 i instalator wystawił świadectwo zgodności z tą norma
System na skutek błędnego rozmieszczenia elementów ochrony został pokonany przy pomocy narzędzi ogólnodostępnych.
Czy system spełniał wymagania normy PN E 08390 dla klasy SA-3?
Nie i koniec dyskusji
Przykład 2
świadectwo zgodności jw
Czujki pasywne podczerwieni rozmieszczone niezgodnie z zasadą - kierunek przewidywanej agresji zgodny z największą czułością czujki - system został przełamany
Czy system został wykonany zgodnie ze sztuką?
Nie - i koniec dyskusji.
Przykład 3
System i świadectwo jw
System był tak skonfigurowany, że sygnał o sabotażu i o włamaniu był wysyłany do tego samego wejścia nadajnika czyli wywołanie najpierw sygnału sabotaży blokowało wysłanie sygnały alarmu
Przykład 4
JW
Instalator upiera się, że świadectwo zgodności z normą wystawił znając dokładnie normę.
Pytam na wszelki wypadek czy czytał wszystkie arkusze i czy świadectwo zgodności dotyczy jednego konkretnego arkusza czy wszystkich.
Twierdzi, że wszystkich
.
Pokazuje zapisy normy które się w poszczególnych arkuszach wykluczają
.
Instalator nie znał normy - opierał się na atestach Techomu a to za mało aby wystawić świadectw zgodności
Czy z takiej pułapki było wyjscie?
Tak
Wystawiać świadectwo zgodności z konkretnym arkuszem normy lub nawet ze wskazanymi fragmentami zapisów normy i wtedy jest to do przyjęcia.
Przykład kuriozalny
Woźny jednej z warszawskich szkół zgłosił dyrektorce że dopiero co zamontowany system alarmowy ma luki.
Dyrektorka nie musi się znac na systemach poproszono mnie o sprawdzenie systemu.
Większość czujek była zamontowana niezgodnie ze sztuką!
System był dziurawy jak sito
Napisałem opinię ilustrując zdjęciami
Instalator zaczął od straszenia co ja sobie wyobrażam i kim ja jestem
bo on to mi może...
Rzeczywiście na spotkanie konfrontacyjne oprócz instalatora przychodzi przedstawiciel KG
.
Siadamy w gabinecie dyrektork
.i
Pytam instalatora co wg niego w tym gabinecie miało być chronione?
Po ustaleni
u co - pytam z której strony zakładał agresję.
Od okna
Proszę zebranych aby się nie ruszali ale aby patrzyli na czujkę- wskakuję na okno
Wskaźnik w czujce zgasł
Schodzę z okna, podchodzę do "chronionego" miejsca wracam na okno - czujka mnie nie wykryła - konsternacja
Czujka była źle umieszczona
Przedstawiciel KG wściekły wyszedł - co powiedział instalatorowi nie powtórzę bo by trzeba było wykasować
Na przestrzeni ponad 24 lat oceniłem ponad 200 systemów alarmowych - w większości w małych i średnich obiektach
Na początku lat dziewięćdziesiątych odrzucałem 90% systemów - większość z systemów po poprawkach można było przyjąć ale zdarzały sie takie które trzeba był zdemontować
Czy ktoś zabrania dziś montować systemy wg PN E 08390?
Zakazu nie ma ale jak dojdzie do procesu sądowego będzie śmiesznie a
ż strach.
--
Problemy z normą PN E 08390 cd
W artykułach zwracałem uwagę, że spełnienie wymagań normy jest niemożliwe
. W Systemach Alarmowych 6/2006 pisałem:
Problem polega na tym, że wymagania normy, które w założeniu – zarówno ich twórców, jak i tych gremiów, które narzuciły obowiązek ich stosowania –
miały zwiększyć skuteczność ochrony, w pewnych sytuacjach mogą kolidować z praktyką. Otóż przestępcy nie muszą ani znać norm, ani nie muszą się do nich stosować – mam na myśli PN SA. Dla nich nie jest przecież istotne, czy system, który chcą pokonać, spełnia wymagania dla klasy SA3 czy SA4 – oni chcą zdobyć łup.
i dalej:
"W takiej sytuacji nie wolno stwarzać ani celowo, ani przez niedopatrzenie,
barier dla projektanta systemu, które mogą go ograniczać przy tworzeniu systemu alarmowego."
i dalej:
"Jeśli w sposób sztuczny, niepodparty doświadczeniem, ograniczymy projektantów
w stosowaniu skutecznych elementów ochrony, łatwo dojdzie do sytuacji, w której system będzie spełniał wymagania PN-93/E-08390/14, lecz nie
będzie chronił nawet przed przestępcą o małym doświadczeniu."

i dalej
"Na podstawie wieloletnich obserwacji i po sprawdzeniu ponad 200 systemów
mogę sformułować dość nieprzyjemny wniosek – stosowanie się ściśle do PN 93/E-08390/14 może w niektórych przypadkach skutkować systemem łatwiejszym do przełamania niż wtedy, gdy nadrzędnym wymaganiem będzie 'skuteczna ochrona”. W praktyce ten konflikt między normą a praktyką można zobrazować tak, jak pokazano na rysunku. Część wymagań zawartych w PN-93/E-08390/14 „wiąże” ręce projektantom w zaplanowaniu sensownego systemu ochrony."
a dalej pisałem o szybach alarmowych i zamkach elektrycznie chronionych które nie mogły uzyskać zgodnie z PN E 08390 klasy C a użyte w ochronie znakomicie poprawiały skuteczność ochrony

--

Rola ubezpieczycieli

Nie bez powodu cały czas odwołuje się do doświadczeń innych państw i roli Ubezpieczycieli którzy narzucają i kontrolują warunki ochrony.
--
Moja przygoda - wiele lat temu
Wicedyrektor banku w Warszawie spostrzegł, że system alarmowy ma luki. Wezwano mnie do sprawdzenia.
Po pięciu minutach od wejścia do obiektu zorientowałem się, że system ochrony jest łatwy do pokonania wtedy gdy wszyscy są w banku a nie wtedy gdy nikogo już nie ma.
System wręcz był przygotowany do napadu.
Powiedziałem o tym i koniecznie dyrektor chciał aby wziął pieniądze za ekspertyzę i już sobie poszedł.
Wyszedłem dopiero wtedy gdy napisałem opinię, dyrektor podpisał a jak miałem kopię.
Wicedyrektor miał duże problemy a działał przecież chroniąc bank
Wniosek:
Włamania, napady mogą być planowane bardzo wysoko.
--
inny bank - po udanym napadzie
Zwykle w kasie jest ograniczona ilość pieniędzy.
Klient zgłosił, że chce pobrać ze swojego konta dużą kwotę.
Ustalono dzień i godzinę.
W momencie pobierania gotówki dokonano napadu na bank czyli zabrali pogotowie kasowe i kwotę przygotowaną dla klienta.
Ochroniarz na piętrze widział co sie dzieje na dole i miał do wyboru:
- zerwać pieczęć z kasetki z bronią i zejść na salę na dół stawić czoła trzem czy czterem uzbrojonym i wysportowanym napastnikom majac złom w postaci pistoletu TT i dwóch magazynków do niego,
- dzwonić na podany numer na policje,
- nic nie robić i się zabarykadować - drzwi papierowe
Dzwonił na policję na numer który miał wypisany przed nosem- numer był cały czas zajety bo podany numer był ogólnodostępnym dla wszystkich zgłoszeń.
Sprawdziłem:
- wszyscy pracownicy w banku podpisali oświadczenie, że w razie napadu naciska si
ę przycisk napadowy,
- nikt nie nacisnął przycisku bo powiedziano im, że przycisk oprócz powiadomienia o napadzie do Agencji uruchamia syrenę zewnętrzną!
Tylko głupi by w takiej sytuacji nacisnął przycisk.
System był więc błędnie skonfigurowany.
Trzy dni przed napadem ochronę banku sprawdzała Policja i wynik kontroli był pozytywny!
Policja nie ma wiedzy aby kontrolować banki a kontrolują!
Wyręczają służby wewnętrzne ochrony banków a wszystko to za nasze pieniądze.
Zwróciłem uwagę w opinii na nagromadzenie wcześniejszych - przed napadem działań
.
---
Stefan Jerzy Siudalski

JAK PRZEŻYĆ DO CZASU PRZYJAZDU PATROLU AGENCJI OCHRONY?

Typowy czas dojazdu załogi interwencyjnej to około 7-10 minut.
Typowy obiekt, to willa lub segment z salonem na dole i sypialniami na górze.

1 Opis wydarzenia
Typowy system alarmowy, to system z linią opóźnioną na wejście przez drzwi główne, wykrywający intruza w pozostałych miejscach domu natychmiast lecz także dopiero po jego wejściu do wnętrza. Czasami są zamontowane kontaktrony, które wykrywają agresję na kilka – kilkanaście sekund przed dostaniem się nieproszonych gości do wnętrza domu.
W domu zamontowano drzwi antywłamaniowe klasy C, a wg normy PN ENV 1627:2006 klasy 3 – czyli przez krótki czas odporne na agresję za pomocą łomu. Ponieważ kupowano drzwi jako antywłamaniowe – co sugerowało odporność całych drzwi, a więc i zamka, na agresje - nie sprawdzono, że zamiast szyldów antywłamaniowych zamontowano szyldy ładne ale nie antywłamaniowe. O tym, że szyldy nie są antywłamaniowe dowiadujemy się zwykle po włamaniu.
Jakie to ma znaczenie aby nie tylko zamek i wkładka miały klasę antywłamaniową ale także aby szyld był antywłamaniowy?
Wkładka do zamka, nawet jeśli ma klasę antywłamaniową 2 wg normy PN-EN 1303 (czyli powinna wytrzymać 5 minut agresji), a nie jest zabezpieczona szyldem antywłamaniowym, wytrzymuje zaledwie kilkadziesiąt sekund agresji. Ponieważ linia dozorowa chroniąca drzwi jest linią opóźnioną, alarm włącza się z opóźnieniem około 20-30 sekund po otwarciu drzwi. Domownicy śpiący na piętrze budzą się lub są budzeni gdy napastnicy są już we wnętrzu.
Z forum Muratora - fragment listu czytelnika
”To lepiej obudzić się z brzytwą przy twarzy??? Dwa miesiące temu miałem takich klientów, którym bandyci weszli do nie chronionego domu i zastraszyli obudzonych właścicieli brzytwą. W domu był zamontowany alarm, ale z czujkami ruchu. Nie był włączany na noc, bo w domu był kot, który uruchamiał alarm, a pani domu absolutnie nie zgodziła się na zamykanie kota w jednym z pomieszczeń. Brak odpowiednich zabezpieczeń i brak zdrowego rozsądku kosztował właścicieli około 130 tyś. zł strat + ogromny stres + dożywotnią szramę na psychice wszystkich domowników. Dodam jeszcze, że po tym zdarzeniu wydali w sumie ponad 70 tyś. na wszelkie zabezpieczenie domu….

Przebieg tego napadu autor listu podał jako przykład konieczności zamontowania alarmu. Od siebie dodam, że zamontowanie typowego alarmu który po włączeniu, podczas obecności domowników (tryb nocny), ma linię dozorową chroniącą drzwi jako opóźnioną, niewiele zmienia, bo w 20-30 sekund napastnicy są już przy śpiących i zanim przyjedzie patrol – około 7 minut - domownicy są bezbronni – wydadzą wszystko włącznie z dokumentami i kluczykami do samochodów oraz odwołają alarm podając hasło.
Praktyka jest taka, że syreny wyją – bandyci robią swoje bo wiedzą, że w polskich domach nie ma broni, a doniesienia prasowe na przestrzeni lat wyrobiły przekonanie, że polskie sądy nie są zdecydowane jaką obronę uznać za konieczną, a jaką nie, i napadnięci ludzie przez lata są ciągani po sądach – jest to ewenement w krajach Unii.
Może opisany przypadek jest czymś wyjątkowym?
Znam o wiele bardziej drastyczne przypadki bo zakończone śmiercią domowników – bandyci do broni dostęp mają i będą mieli. Natomiast nieuzasadnione niczym ograniczenia w dostępie do broni dla Polaków dają gwarancje bezkarności bandytom i tragedie w wielu domach.
Jakie są propozycje wyjścia z sytuacji?
Trzeba, po prostu, brać pod uwagę wszystko, co wydłuża czas dojścia bandytów do mieszkańców, czyli:

  •    wczesna faza wykrywania agresji, czujki chroniące drzwi wejściowe gdy system jest w fazie „noc” muszą być przełączane tak, aby działać jako linia bezzwłoczna – zyskujemy wtedy od około 20 sekund do 3 minut,

  •    wykrywanie podejścia do drzwi tarasowych – zyskujemy w zależności od klasy zabezpieczeń od około 30 sekund do kilkudziesięciu minut,

  •    ukryte pomieszczenie do którego można wejść w przeciągu nie więcej jak około 20 sekund i dające gwarancję ukrycia do czasu przyjazdu grupy interwencyjnej – to nie jest ani żart ani nadmiar zabezpieczania się – jeśli domownicy nie mają broni, tylko takie rozwiązanie zapewni ochronę przez kilkanaście minut /a bywało, że i dłużej/, a więc da zabezpieczenie między włączeniem się alarmu, a przyjazdem patrolu,

   czujki chloroformu w systemie alarmowym tak, aby nie dopuścić do uśpienia,

Wszystkie te zalecenia mają dwa istotne założenia – dom podłączony jest do stacji monitorowania i patrol przyjedzie w rozsądnym czasie (znam przypadki gdy od chwili alarmu do czasu przyjazdu patrolu minęło ponad pół godziny).

Co zrobić jeśli nie ma możliwości:
- wydzielenia nawet małej przestrzeni na ukryte pomieszczenie?
- zapewnienia w każdych warunkach /zima, korki, awarie/ przyjazdu ochroniarzy?

Są dwa wyjścia:
- nie posiadać niczego, co warte jest więcej niż kilkaset złotych. Ten rodzaj „bogactwa” musi być widoczny,
- posiadać broń i umieć się nią posługiwać.
Czasem krytycznym jest czas od wejscia przestępców do domu do przyjazdu ekipy interwencyjnej czyli około 5-10 minut.
Zachęcam do dyskusji, merytorycznej dyskusji – może są inne, równie ciekawe i skuteczne propozycje zabezpieczeń.

Stefan Jerzy Siudalski

Monitoring miejski CCTV
Jednym z obecnie wielokrotnie poruszanych tematów jest szukanie odpowiedzi na zasadnicze pytanie:
Czy monitoring miejski ma wpływ na bezpieczeństwo?
Głosy za uznaniem, że ma pozytwny wpływ lub nie ma żadnego wpływu rozkładają się mniej więcej po równo.
Jaka jest prawda?
Zanim spróbuję odpowiedzieć na oba pytania kilka cytatów:
fragment Audytu systemu CCTV w średniej wielkości mieście:

"Z doświadczeń monitoringu miejskiego wynika, że optymalnym rozwiązaniem jest traktowanie centrum monitoringu w Policji jako centrum wspierającego SM z ewentualnym przejęciem sterowania w Policji w momentach bardzo dużych zagrożeń. Statystyka skuteczności wykrywania zdarzeń przemawia na korzyść  centrów prowadzony przez  SM a nie Policji. Przewaga wynika z następujących powodów:
Nawet przy wsparciu oprogramowaniem automatycznie wykrywającym zdarzenia to podstawą są jednak ludzie zatrudnienie w centrum monitorowania,
Najlepsze osiągnięcia w statystyce wykrywania zagrożeń jest osiągana jeśli osoby które obsługują centrum:

  • Mają odpowiednie predyspozycje konieczna jest selekcja,

  • Znają teren obserwowany,

  • Nie są obciążani dodatkowymi obowiązkami nie mogą to być ludzie dorywczo sadzani co pewien czas przed ekranami jak to jest zazwyczaj w policji,.."

i bardzo istotne spostrzeżenia:
"Nawet gdy w jakimś mieście jest ..... możliwość porównywania zdarzeń przed zamontowaniem systemu CCTV i po, to ta statystka, zawężona jedynie do wyliczenia stosunku zdarzeń po do zdarzeń przed, nie odzwierciedla rzeczywistego oddziaływania na bezpieczeństwo ponieważ:
Część zdarzeń jest „mobilna” a część nie
czyli ilość pewnej grupy  negatywnych zdarzeń nie maleje w obrębie miasta a jedynie ulegają one przemieszczaniu się poza obszar obserwacji jest to efekt wypychania niekorzystnych zdarzeń na peryferia np. poza skupiska ludzkie,
Nawet jeśli ilość jakiś zdarzeń, w polu obserwacji, nie maleje to niezmiernie istotne dla bezpieczeństwa jest skrócenie ich czasu trwania a także zmniejszenie zasięgu i skutków i to zarówno w sferze materialnej jak i psychicznej mieszkańców. Ten zakres pozytywnego oddziaływania wykorzystywania systemów CCCTV zwykle umyka w statystykach.
Czyli dwa istotne efekty wykorzystywania systemów CCTV są trudne do uchwycenia statystycznego pomimo pozytywnego oddziaływania systemu obserwacji i reagowania na zdarzenia."


Podane tu zostały najważniejsze czynniki natury organizacyjnej mające wpływ na to czy monitoring będzie czy nie spełniać oczekiwani. Jest więc tu zawarta odpowiedź na oba pytania.

Audyt monitoringu można zamówić - Stefan Jerzy Siudalski

Specyfikacja techniczna Polalarmu
N
a stronie Polalarmu znajduje się Specyfikacja techniczna
Jest to opracowanie tak kuriozalne, że postanowiłem opisać przynajmniej część znalezionych tam informacji.
Na poczatek - zamieszczony tam j
est tam zapis i cztery istotne infomacje:
Za zgodność przedruku normy z oryginałem odpowiada autor niniejszej publikacji. Wersja obowiązująca od dnia 1 marca 2010 r.

Czyli jest zawarta sugestia, że w Specyfikacji są przedruki z normy i że są one zgodne z tym co jest w normie a za zgdonośc z oryginałem odpowiada autor niniejszej publikacji.
Jest też duża ciekaowostka - rok publikacji Specyfikacji - 1 marca 2010 roku.

Przypominam - norma PN EN 50131-1 została wprowadzona w
2009 roku a specyfikacja pochodzi z 2010 roku.
M
ożna to sprawdzić na stronie http://www.pkn.pl wpisując 50131
Wśród wyników poszukiwań jest także nas interesujący - liczba po dwukropku oznacza rok wprowadzenia

PN-EN 50131-1:2009 Systemy alarmowe -- Systemy sygnalizacji włamania i napadu -- Część 1: Wymagania systemowe
itd
Jak wygląda zgodność zawartych infomacji z orygiałem normy?
S
ą przecież wykorzystane fragmenty norm /dostali na to zezwolenie/ tyle, że są one dość dowolnie zmieniane:
- Tabela wykrywania
w Specyfikacji zawiera takie informacje:


Tabela wg Specyfikacji

Tabela niby taka sama jak w PN EN 50131-1 tyle, że w miejscach gdzie były wpisane stopnie zabezpieczenia od 1 do 4 są wpisane klasy systemów alarmowych od SA-1 do SA-4 co jednoznacznie sugeruje że SA-1 to stopień ochrony 1 wg nowej normy, SA-2 to nowa 2 itd itd aż do SA-4
a jest to bzdura /czyli nieprawda/
Dla porównania oryginalna tabela w normie PN EN 50131-1


Po pierwszej wolcie nie dziwi już następna -

Zaskakuje co prawda to że zniknęły elementy klasy A które występowały w normie PN E 08390/14 ale za to nie ma wątpliwości, że systemy alarmowe to są klasy SA ileśtam
W dalszej części Specyfikacji więc jest jako coś oczywistego zapis
Systemy alarmowe ze względu na zdolność do ochrony dozorowanych obiektów, dzielą się według wymagań niniejszej specyfikacji na cztery klasy od SA1 do SA4
Co tam dorobek Europy, co tam jakieś normy serii PN EN 50131 - systemy wg Polalarmu to SA- ileś tam i już -czyli od 1993 roku bez zmian - za rok bedzie dwudziestolecie systemów klasy SA- ileśtam
/muzeum?/
Czy to koniec bzdur?
A nie
Klasyfikacja Wartości chronionych jest niby żywcem przepisana z arkusza 14 PN EN 08390
tyle, że Polalarm wprowadził tam pewne zmiany - ale to już zagadka dla czytelników

cd bzdur produkcji Polalarmu jak bedę miał czas


 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego